Czy wiesz, do jakiej pracy zostałeś stworzony? A jeśli już pracujesz, czy masz poczucie spełnienia w swojej pracy? Czy pracujesz z radością i energią? Jeśli odpowiedź na te pytania brzmi nie, zapraszam Cię do przeczytania tego artykułu.
Wiele osób uważa, że nie ma pracy idealnej, że to bajki. Rzeczywiście, nie ma pracy bez problemów, wysiłku, tarć między ludźmi. Zawsze zdarzy się coś przykrego, jakaś pomyłka, wpadka. Jednak praca idealna to nie praca bez wyzwań i problemów.
Praca idealna
Praca idealna to taka, do której masz wrodzone predyspozycje i która Cię interesuje, pasjonuje, a jej wykonywanie przynosi Ci dumę i radość.
Takie cechy pracy powodują, że możesz – bez zmuszania się – stać się bardzo dobry w tym, co robisz. A ponieważ będziesz w niej dobry, praca taka przyniesie Ci sukces i najczęściej również pieniądze. Piszę najczęściej, ponieważ są takie zawody, które ze swojej istoty nie muszą być związane z dużymi pieniędzmi (np. działalność charytatywna, pomoc społeczna etc.). Jednak stając się ekspertem, w każdym zawodzie napotkasz okazje, aby spieniężyć swoje umiejętności i wiedzę.
Wykonując pracę, do której masz dar i która Cię pasjonuje, masz największe szanse stać w niej lepszym od większości innych ludzi. A to jest klucz do zarabiania dużych pieniędzy.
W tym i kolejnych artykułach z serii Poznaj siebie przez swoje doświadczenia, piszę o tym, jak odkryć swój zawodowy profil. Musisz siebie lepiej poznać, nazwać swoje talenty i predyspozycje, odkryć na nowo pasje, aby wiedzieć, w jakim kierunku się zawodowo rozwijać. Nawet jeśli jesteś już dojrzałym człowiekiem i masz wiele lat pracy za sobą, nie jest za późno, aby powoli i rozsądnie przesuwać się ku wymarzonej pracy. Nie zachęcam, abyś wszystko nagle rzucił. Oczywiście, że nie. Ale jeśli nie lubisz swojej pracy, a masz jej wiele lat przed sobą, czy nie warto spróbować coś zmienić?
Poznanie swojego zawodowego profilu jest podstawą podejmowania świadomych i celnych decyzji zawodowych.
Można poznać siebie lepiej na kilka sposobów. Będę je omawiać po kolei w tym i kolejnych wpisach. Dzisiaj skupię się na bardzo ważnym procesie, jakim jest analiza doświadczeń z dzieciństwa, wczesnej młodości i dorosłości.
Możesz się zastanawiać, po co masz robić to ćwiczenie. Dlaczego nie zrobić po prostu testu kariery, jakich wiele jest w sieci?
Owszem, testy mogą być pomocne i będę również o nich pisać. Jednak jeśli dopiero zaczynasz siebie poznawać, w mojej opinii powinieneś zacząć od pracy bardziej „organicznej”. Jeśli nie znasz swoich predyspozycji, nie znasz siebie, to wyniki testu mogą być dla Ciebie niewiarygodne, a nawet absurdalne. Natomiast rzetelne wykonanie ćwiczenia otworzy Ci oczy na nowe informacje o Tobie samym. Wyniki dobrze skonstruowanego testu kariery mogą przynieść potwierdzenie i rozwinięcie wniosków, do jakich sam dojdziesz. Pomogą również przekuć je na listę konkretnych zawodów, które mógłbyś wykonywać.
Zaznaczam i z góry przepraszam, że piszę do Ciebie w formie męskoosobowej, ale dodawanie do każdego wyrazu dwóch końcówek (męskiej i żeńskiej) obniżyłoby czytelność wpisu.
A więc do rzeczy :)
Każdy z nas niemal od początku życia angażuje się w rozmaite czynności, które mogą wiele o nas powiedzieć. Ponieważ chcemy poznawać się pod kątem predyspozycji zawodowych, warto skupić się na przeżyciach związanych z wykonywanymi przez nas większymi i mniejszymi „pracami” i zadaniami. Wbrew pozorom najwcześniejsze takie doświadczenia są bardzo cenne i pomogą odkryć zawodowe powołanie. Te pierwsze przygody z pracą były jeszcze nieskażone lękami i innymi naleciałościami, które mogły wypaczyć nasze pojęcie o tym, co jest dla nas dobre. Na przykład nie wiedzieliśmy wtedy, w jakich zawodach najwięcej się zarabia itd.
Tak więc, nie omijając lat dzieciństwa, zastanów się nad tym, jakie zdarzenia w Twoim życiu miały dwie cechy:
- podjąłeś się jakiegoś zadania i udało Ci się je dobrze wykonać, byłeś w nim dobry (a najlepiej bardzo dobry),
- wykonywanie tego zadania sprawiło Ci przyjemność, wciągało Cię, „kręciło Cię” i na koniec byłeś z siebie dumny.
Koniecznie weź kartkę papieru i zapisz te zdarzenia.
To bardzo ważne. Nie myśl, że uda Ci się przeanalizować wszystko w głowie. Daj sobie czas. Świetnie byłoby, gdyby udało Ci się znaleźć po kilka (pięć-dziesięć) przykładów w każdym okresie Twojego życia (dzieciństwo, wczesna młodość, dorosłość).
Nie chodzi tu o zdarzenia typu „oglądałam film, bardzo mnie wciągnął, było super”. Chodzi tu raczej o świadomie podejmowane zadania do wykonania, które wymagały choć odrobinę przygotowania i przemyślenia, a ich wykonanie wymagało pewnego wysiłku.
Zadania, do których miałeś serce. Wyniki, z których byłeś dumny.
To bardzo trafne określenie, bo właśnie „serce” ciągnie nas ku jednym aktywnościom, a odpycha od innych. A poczucie dumy oznacza, że wykonywane zadania były również zgodne z Twoim systemem wartości.
Przykładowe zadania:
- zagranie roli w szkolnym przedstawieniu,
- renowacja zabytkowego kredensu,
- wygranie konkursu ortograficznego,
- załagodzenie konfliktu,
- narysowanie portretu,
- sprzedanie wszystkich losów w loterii szkolnej,
- zorganizowanie wycieczki,
- wygrywanie w grach karcianych,
- przemeblowanie i udekorowanie mieszkania, tak żeby stało się piękniejsze i bardziej funkcjonalne,
- przewodniczenie samorządowi klasowemu,
- ugotowanie potrawy,
- wykonanie opracowania,
- przygotowanie stylizacji na konkurs piękności,
- pocieszenie przyjaciela,
- wymyślenie scenariusza zabawy,
- stworzenie strony internetowej lub gazetki szkolnej,
- zmotywowanie grupy do działania.
Sukces po zakończeniu pracy powinien był przynieść Ci miłe, a nawet wspaniale uczucie satysfakcji. I, rzecz jasna, nie musiałeś otrzymać za nią zapłaty :)
Bardzo pomocne może być podpytanie rodziny i przyjaciół o ich opinię na temat Twoich mocnych stron.
Możesz usłyszeć, że ktoś Ci bliski „od zawsze uważał, że jesteś bardzo dobry w…..”. Taka opinia musiała się zrodzić w wyniku obserwacji Twoich poczynań, a więc warto zapytać, dlaczego ten ktoś tak uważa. Rodzice mogą Ci pomóc w odnalezieniu małych sukcesów z dzieciństwa (duże na pewno sam zapamiętałeś) :)
Dodatkowo zwróć uwagę, że przykładowo pod hasłem „renowacja zabytkowego kredensu” mogą stać różne rodzaje aktywności.
Mogłeś samodzielnie odnowić mebel. Najpierw musiałeś sporo poczytać o renowacji mebli, o technikach, narzędziach i materiałach. Skonsultowałeś swoja wizję z fachowcem. Obejrzałeś kilkanaście filmów na You Tube. Następnie zakupiłeś lub pożyczyłeś sprzęt i przez kilka tygodni pracowałeś w garażu. Na koniec musiałeś dorobić nowe klucze i wstawić nowe zamki. Efekt podziwiała cało rodzina i znajomi, a Ty puchłeś z dumy.
Mogło być jednak inaczej. Najpierw poczytałeś o technikach renowacji mebli. Obejrzałeś kilka filmów na You Tube. Następnie poszukałeś fachowca, który zna się tego typu pracy i ustaliłeś z nim cenę i zakres pracy. Następnie postarałeś się o dodatkowe pieniądze. Zleciłeś pracę i konsultowałeś się z wykonawcą w trakcie prac. Efektem był pięknie odnowiony kredens, który podziwiali wszyscy, a Ty puchłeś z dumy.
Jak widać, w obu powyższych przypadkach zostały wykonane różne czynności, które doprowadziły do tego samego efektu.
Charakter tych czynności dużo mówi o naszych predyspozycjach.
W pierwszym przypadku można odnaleźć talent manualny, w drugim organizacyjny. W obu zaś przebija się przedsiębiorczość.
Napisałam wyżej, że zdarzenia, które masz wypisać, powinny wiązać się z przyjemnością, a najlepiej radością w trakcie ich wykonywania. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt: stres. Może w Twoim życiu było zdarzenie, które przyniosło Ci sukces i mnóstwo satysfakcji, ale w czasie pracy czułeś ogromny ciężar odpowiedzialności i lęku przed porażką. Ten stres nie pozwolił Ci cieszyć się z wykonywania tego zadania, mimo, że byłeś świetny. Co z tym zrobić? Zastanów się, czy gdyby nie stres, ta praca przyniosłaby Ci radość. Chodzi o to, czy wykonywanie jej byłoby dla Ciebie przyjemne w innych warunkach. Poszukaj innych zdarzeń o podobnym charakterze, którym taki stres nie towarzyszył. Może się okazać, że jesteś genialnym organizatorem, ale byłeś rzucony na głęboką wodę i to Cię przygniotło, może nawet wypaliło. Jest bowiem wielka różnica, czy Twoje pierwsze w życiu zadanie to przyjęcie urodzinowe, czy wizyta prezydenta.
Stres może zamazać prawdziwy obraz Twoich predyspozycji.
W miarę zdobywania doświadczeń, wykonywania kolejnych prac danego typu, czujemy się coraz bardziej pewni, a stres maleje. Dlatego warto go oddzielić od naszych zdolności i od istoty wykonywanego zadania. Jeśli Twoim talentem jest organizacja, na pewno miałeś wiele doświadczeń, z których przynajmniej część była uskrzydlająca. Jeśli jednak nie masz takiego powołania, organizacja różnych przedsięwzięć musiała być dla Ciebie nie tylko stresująca, ale również męcząca, nużąca, odpychająca.
A więc do dzieła: zacznij główkować, weź kartkę i zapisz zdarzenia, które przyniosły Ci radość i w których byłeś dobry.
Spróbuj znaleźć minimum po kilka przykładów dla każdego okresu życia:
- Dzieciństwo (do końca szkoły podstawowej),
- Wczesna młodość (szkoła średnia i kilka lat po niej),
- Dorosłość (od około 23-ciego roku życia).
Możesz skorzystać z gotowego formularza, który przygotowałam (kliknij w obrazek poniżej):
Na tym etapie nie analizuj swoich przykładów pod kątem tego, czy widzisz między nimi jakiś związek i czy już coś można z tego wywnioskować.
Skup się tylko na odnalezieniu zdarzeń spełniających dwa wymienione wyżej warunki. Nie odrzucaj żadnego, bo „nie pasuje”. Zaskoczy Cię na końcu, jak bardzo każde takie zdarzenie pasuje i jak wiele o Tobie mówi.
Ja np. lubię pisać bloga, ale również naprawiać samodzielnie różne rzeczy w domu. Naprawiłam klapę pralki i wentylację w domu i dało mi to bardzo dużo satysfakcji. Opowiedziałam o tym wielu osobom, a nawet – jak widać – przytaczam te zdarzenia na blogu. Wydaje się, że między nimi nie ma żadnej korelacji, ale nic bardziej mylnego. Napiszę wpis na temat moich wyników całego ćwiczenia i sam zobaczysz, że to się pięknie układa w całość.
O następnym kroku czytaj w kolejnym wpisie, ale dopiero wtedy, gdy wypełnisz całą listę przykładami. Powodzenia! :)
Bardzo ciekawe, czekam na ciąg dalszy…
Zachęciłaś mnie Sylwio do sięgnięcia pamięcią do dzieciństwa. Co lubiłam robić? W czym byłam dobra? Hmmm. Bardzo inspirujący blog! Proszę o więcej
Dziękuję i zapraszam do dalszego czytania! :)
Po przeczytaniu powyższego bloga, również poczułem chęć do przemyśleń na temat swojego dotychczasowego życia. Dziękuję za zaszczepienie pozytywnej idei :)
Cieszę się, właśnie o to chodzi! :)
Inspirujące , na razie jest kartka ale pusta teraz czas na przemyślenia :-) w każdym razie idea zaszczepiona.
Zamiast kartki, proponuję wydrukować cały arkusz. Niewypełnione pola będą Ci przypominać, żeby myśleć dalej Powodzenia!